Logo Bitcoina

Logo Bitcoina
Spokojnie, to tylko wizualizacja nieistniejących Bitcoinów

czwartek, 11 grudnia 2014

Bill Gates o Bitcoinie. Co powiedział?

Nie od dzisiaj wiadomo, że nic tak nie działa na ludzi jak autorytet... Nasze społeczeństwo chyba po prostu musi zostać przez kogoś popchnięte do zrobienia czegoś, na co normalnie prawdopodobnie nie mielibyśmy odwagi. Piszę tutaj o tym nie przypadkowo, bo o Bitcoinie, który jest tematem głównym mojego bloga w jednym z wywiadów wypowiedział się ostatnio Bill Gates. Myślę, że postaci założyciela Microsoftu nie trzeba przestawiać, chociaż muszę przyznać, że większe zainteresowanie (także pewnie „dzięki” przedwczesnej śmierci) budzi dzisiaj były szef Apple – czyli Steve Jobs. W ogóle ostatnio natrafiłem w sieci na bardzo ciekawy materiał dotyczący porównania obu panów i ich osiągnięć. Zainteresowanych odsyłam pod ten link. Teza jest odważna, że za jakiś czas to o Jobsie nikt nie będzie pamiętał... Zresztą – przeczytajcie sami.

A teraz do rzeczy, do rzeczy. Tak jak już wspomniałem ostatnio Bill Gates wypowiedział się na temat Bitcoina i mam nadzieję, że to zachęci Was do inwestowania w tą kryptowalutę.


Gates wyznał, że jest wręcz zafascynowany tą technologią, bo jak sam mówi - pieniądz może być tani i pokazuje to właśnie przykład wirtualnego Bitcoina. Zauważa też, że jeżeli mamy do czynienia z dużymi transakcjami (a takie pewnie szef Microsoftu robi codziennie, albo przynajmniej raz na tydzień), to płatność Bitcoinem jest po prostu wygodniejsza. Odrzucił też zarzuty, jakoby Bitcoin mógł być używany przez terrorystów albo przestępców chcących prać brudne pieniądze. Stwierdził, że po prostu na tym wirtualnym pieniądzu trzeba by oprzeć system, który będzie sprawnie działał... Jesteście ciekawi całego wywiadu? Odsyłam Was albo na stronę "Bloomberga", albo na polski portal, którego link znajdziecie tutaj.

#billgates #stevejobs #bitcoin #bloomberg #wywiad #interview #microsoft 


środa, 12 listopada 2014

Doładowanie przez Bitcoina

Dzisiaj powiem o ciekawym portalu, który w ostatnim czasie przykuł moją - jako użytkownika Bitcoinów - uwagę. Chodzi mi mianowicie o stronę Bitfon.pl, której link znajdziecie w tym miejscu, a która oferuje bardzo ciekawe rozwiązanie jakim jest doładowywanie swojej karty telefonicznej za pomocą kryptowalut!

Według nagłówka, który można tam znaleźć, nie dość, że możemy doładować swoje konto innowacyjnym pieniądzem (a w zasadzie środkiem płatniczym - muszę być ostrożny na moim blogu), to jeszcze istnieje możliwość zaoszczędzenia i otrzymania zniżki w wysokości czterech procent. W formularzu doładowania wystarczy podać swój numer telefonu, e-mail, operatora oraz kwotę którą chcemy powiększyć środki na swoim koncie. Wsparcie zostanie zrealizowane drogą e-mailową czyli jak się domyślam, po prostu otrzymamy na nasz adres kod doładowania.

Co ciekawe, jak można wyczytać w stopce, cały portal bitfon.pl jest usługą pro publico bono, wygląda więc na to, że założyciel niejaki Sebastian Woźniak po prostu jak sam pisze - chce działać na rzecz rozwoju polskiej ekonomii bitcoinowej.

Telefon komórkowy można doładować także za pośrednictwem Bitcoina.


Niestety w związku z działalnością dla dobra publicznego, wsparcie doładowaniem nie jest wykonywane dwadzieścia cztery godziny na dobę i siedem dni w tygodniu, a zadowalający procent dostępności właściciel stronki wyliczył na 95%. Jednocześnie więc wielkie brawa dla pana Sebastiana, ale z drugiej strony zastanawiamy się, czy portal ten ma wielu chętnych? O przelew Bitcoinowy akurat możemy być spokojnie, bo płatności realizuje renomowana firma zajmująca się kryptowalutami, a mianowicie GoCoin, ale głównie brak dostępności "dwa cztery ha" można uznać za kłopotliwy, akurat przy tak ważnej na szybkiej realizacji usłudze, jaką jest doładowanie telefonu.

A na koniec jeszcze kilka bardzo popularnych ostatnio "hasztagów":

#Bitcoin #GoCoin #doładowanie kryptowalutą #Bitfon #kryptowaluty #telefonia komórkowa





niedziela, 26 października 2014

Kwestia podatku?

Ostatnio w internecie trafiłem na bardzo ciekawą stronę i prawny wywód dotyczący właśnie kwestii opodatkowania Bitcoina, co już na pierwszy rzut oka może wydawać się problematyczne. Trzy tygodnie temu sprawie przyjrzała się jednak Izba Skarbowa w Poznaniu, która wydała tak zwaną interpretację indywidualną, z której wynika, że sprzedaż Bitcoinów nie stanowi przychodów z kapitałów pieniężnych, a z praw majątkowych.

Czyli de facto, najprościej rzecz ujmując, przychód z Bitcoina jest opodatkowany skalą z podatku dochodowego, a nie stawką zryczałtowaną, która w naszym kraju wynosi jak wszyscy zapewne wiedzą te dziewiętnaście procent.

Wszystko zaczęło się od zapytania, które stawia sobie wielu z nas. Mam Bitociny, kupuje je i sprzedaje, a więc osiągam jakiś zysk, a nie mam działalności gospodarczej. Jak więc traktować swoje Bitcoiny?



Na tej stronie znajdziecie cały artykuł poświęcony tej interpretacji. Wychodzi bowiem na to, że każde zbycie Bitcoina należy za każdym razem opodatkować.

Generalnie rzecz ujmując sprawa jest dosyć świeża i nowa, jak wiecie Bitcoin jest obecny na rynku dopiero od 2009 roku, ale już wcześniej wiele osób zastanawiało się nad podobnymi sytuacjami, chociażby w przypadku jakichkolwiek transakcji zawieranych między osobami wewnątrz wirtualnych światów. One przecież nigdy nie były vatowsko opodatkowane, wyobrażacie sobie bowiem jak naliczyć podatek na przykład od sprzedaży postaci w World Of Warcraft? Przyznajcie, że sprawa zakrawałaby o paranoję. W przypadku Bitcoina sprawa ma się jednak nieco inaczej. Dlaczego? Bo w tym przypadku wirtualna transakcja jest rozliczana w pieniądzu, który jest już realny, a to może zostać uznane po prostu za „usługę elektroniczną”... Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.



wtorek, 16 września 2014

Rozwój, rozwój, rozwój...

 Obserwowaliście ostatnio kurs Bitcoina? No tak, to dość głupie pytanie mając na uwadze, że chyba każdy właściciel kryptowaluty patrzy na to, co dzieje się z jego pieniędzmi, podobnie jak na giełdzie czy chociażby nawet na zwykłym koncie walutowym. Nie będzie więc dla Was niespodzianką nowina, że niestety kurs Bitcoina w ostatnich tygodniach maleje i maleje. Może nie lawinowo, ale jednak mamy wrzesień i od lipca jego cena spadła mniej więcej z poziomu z tego co pamiętam ponad 660$ (zapamiętałem, bo śmiałem się, że kurs 666$ jest w jakiś sposób szatański) do kursu, który w żaden sposób nie przekracza pół tysiąca dolarów - jak więc ten spadek odbił się na kieszeni każdego z posiadaczy kryptowaluty łatwo stwierdzić, no ale jednak w przypadku problemów odsyłam na tę stronę.

Niemniej jednak mimo to ja zachowuje bardzo duży optymizm - co więcej, jestem nawet szczęśliwy patrząc na ruchy finansowych gigantów, którzy nie patrzą na zmieniający się kurs Bitcoina, ale doceniają jego olbrzymi potencjał. I tutaj przykładem może być olbrzymia platforma sprzedająca różnego rodzaju rzeczy czyli eBay. Wielu mówi jednak, że eBay wprowadza możliwość płacenia Bitocinem jako swoistą nonszalancję, tak jak niektóre kawiarnie w Warszawie, które przecież nie mają z tego żadnych zysków, a i sami posiadacze kryptowaluty traktują ją bardziej jako lokatę niż środek płatniczy, którzy można "swobodnie" naruszać. O ile więc w przypadku eBaya można mieć wątpliwości, na ile ten serwis wierzy w Bitcoina, o tyle w przypadku PayPala sprawa przynajmniej dla mnie jest oczywista.

W końcu PayPal działa na bardzo podobnej zasadzie jak Bitcoin. Nie ma w nim pieniędzy! Są tylko umowy pozawierane z bankami i transfery do wirtualnego portfela, który możesz wykorzystać w taki czy inny sposób. Działanie jest więc identyczne, a marka PayPala jest przecież znana -wniosek taki, że taka kolaboracja byłaby dla Bitcoina strzałem w dziesiątkę, gdy mówimy o wiarygodności transakcji.




czwartek, 21 sierpnia 2014

Bitcoin i jego wady

Kontynuując edukację z zakresu wiedzy na temat pieniądza wirtualnego, chciałbym dziś przedstawić minusy funkcjonowania bitcoinów. Bo nie da się ukryć, że mimo fascynacji tym nowym/nienowym środkiem płatniczym nie jest on pozbawiony wad.

1.Przede wszystkim brak emitenta. Według klasycznej teorii pieniądz opiera się na zaufaniu. Do uwiarygodnienia go potrzebny jest autorytet – państwo bądź bank. I choć w dobie ostatnich wydarzeń zaufanie do banków maleje, a niezadowolenie z ich funkcjonowania rośnie, to nadal próg zaufania pozostaje wysoki, bo jest mocno zakorzeniony. W przypadku walut wirtualnych, emitentem są komputery rozmieszczone na całym świecie, nie ma jednego centralnego.

2. Bitcoiny nie posiadają wewnętrznej wartości, którą mają pieniądze pochodzące od złota, gdyż nie istnieją w rzeczywistości. Wiąże się to z innym zagrożeniem, mianowicie nagłym odcięciem od źródła energii, co w konsekwencji grozi utratą środków, przynajmniej do czasu uporania się z awarią.

3.Kolejna wada to niestabilność na rynku. Wirtualne waluty są narażone na duże wahania cenowe. Spowodowane jest to dużą ilością transakcji dokonywanych każdego dnia. Przykładowo, pod koniec 2013 roku cena bitcoina skoczyła z 15 dolarów do 1000, by na początku 2014 r. spaść do 700 dolarów za 1 bitcoina.


To tyle, jeśli chodzi o najważniejsze wady pieniądza wirtualnego, o zaletach zaś opowiem wam kiedy indziej. A w ramach ciekawostki polecam artykuł o innych, pokrewnych bitcoinowi wirtualnych walutach: 



niedziela, 20 lipca 2014

Trochę o krypotalucie w ogóle


Na czym można ostatnio zarobić? Na bitcoinach oczywiście. Czym są bitcoiny? Wielu z nas zadało sobie to pytanie w przeciągu ostatniego półrocza lub chociaż zetknęło się z tym terminem. Temat był poruszany właściwie w każdej krajowej stacji telewizyjnej czy radiu z powodu olbrzymiej fali zainteresowania tą krypto walutą.



Prawdopodobnie wszystko zaczęło się w okolicach roku 2009, kiedy Japończyk Satoshi Nakamoto (lub też grupa osób) wprowadziła system bitcoin, który uproszczając umożliwiał płatności w internecie. Pod tą samą nazwą ma się też na myśli otwarte oprogramowanie sieci peer-2-peer. Cena emisyjna jednego bitcoina wahała się na poziomie 13,3 USD. Natomiast pod koniec 2013 roku wynosiła 800 USD. Fenomen tego zjawiska możnaby porównać do współczesnej, cyfrowej gorączki złota. W pewnym okresie kapitalizacja bitcoina wynosiła 9,6 mld USD (sic!) co stanowi więcej niż przychody KGHMu za rok 2013.






Satoshi Nakamoto (źródło: internet)



Podstawową różnicą pomiędzy bitcoinem a walutami tradycyjnymi jest brak emitenta centralnego. Jak wiadomo wokół takiego rozwiązania powstają pewne plusy i minusy. Zwolennicy tej krypto waluty uważają, ten fakt oczywiście za największy atut i argument za jej globalnym wprowadzeniem. Inne plusy to wyjątkowo niskie opłaty transakcyjne, pewna anonimowość wykonywanych przelewów, bezpieczeństwo po zaszyfrowaniu portfela, na którym środki są przechowywane, brak możliwości zablokowania konta przez jakąś organizację centralną.



Czy bitcoin utrzyma wzrost swojej wartości czy też okaże się globalną spekulacją prowadzącą do bankructwa tysięcy osób. Czas pokaże. Jedno jest zaś pewne. Po raz kolejny świat pieniędzy pokazał, że jest ironiczny i przewrotny, a nie statystyczny, przewidywalny i nudny.

środa, 9 lipca 2014

Bitcoin - kilka słów wstępu

Nazwa mojego bloga jest zupełnie nieprzypadkowa. Bo jednocześnie jest to Bitcoin: Nowa Era - bo czuję, że właśnie ta waluta jest przyszłością finansową naszego małego ludzkiego wszechświata, a z drugiej strony jest to Bitcoinowa Era, czyli po prostu kolejny rozdział po handlu wymiennym, złocie i pieniądzu.

Ale zacznijmy od samego początku. Po prostu powiedzmy sobie czym jest ten Bitcoin? To słowo pojawia się coraz częściej w coraz większej liczbie publikacji czy to internetowych czy dziennikarskich.

Bitcoin to po prostu tak zwana kryptowaluta, która ma już dobre pięć albo sześć lat i została wprowadzona przez Japończyków, albo w Japończyka - ciężko stwierdzić, dlatego niektórzy uważają, że nie można traktować Bitocina poważnie, ale ja tak do tego raczej nie podchodzę. Bitmonety więc generalnie w rzeczywistości nie istnieją, ale przecież tak samo jest z pieniędzmi na koncie. Wypłatę dostajemy na internetową stronę, tam robimy przelewy  i operujemy ciągle tylko na jakichś cyferkach nie mając finalnie pieniędzy w ręce. W przypadku Bitcoina jest po prostu tak samo.

Bitcoiny mogą zostać zapisane na komputerze lub na przykład na telefonie, a wszystko odbywa się w ramach tak zwanego pliku portfela - takimi portfelami zajmują się inne osoby, informatycy.

Co można robić z Bitocinem? Zapłacić nim np. w kawiarni, czy hostelu, wiadomo, że coraz więcej takich miejsc przyjmuje płatność Bitcoinami. Wtedy znajdziecie tam taki napis:




 Można je także wysyłać innym użytkownikom, albo czekać, aż jego kurs po prostu się poprawi. Jak zarabiać na Bitcoinach? O tym napisze już wkrótce, w końcu wyczytałem w wielu miejscach, że ludzie są w stanie przeczytać tylko tekst do 4500 tysiąca znaków, a ja zaraz dobiję do 4000. Do zobaczenia na moi blogu już wkrótce!