Logo Bitcoina

Logo Bitcoina
Spokojnie, to tylko wizualizacja nieistniejących Bitcoinów

niedziela, 20 lipca 2014

Trochę o krypotalucie w ogóle


Na czym można ostatnio zarobić? Na bitcoinach oczywiście. Czym są bitcoiny? Wielu z nas zadało sobie to pytanie w przeciągu ostatniego półrocza lub chociaż zetknęło się z tym terminem. Temat był poruszany właściwie w każdej krajowej stacji telewizyjnej czy radiu z powodu olbrzymiej fali zainteresowania tą krypto walutą.



Prawdopodobnie wszystko zaczęło się w okolicach roku 2009, kiedy Japończyk Satoshi Nakamoto (lub też grupa osób) wprowadziła system bitcoin, który uproszczając umożliwiał płatności w internecie. Pod tą samą nazwą ma się też na myśli otwarte oprogramowanie sieci peer-2-peer. Cena emisyjna jednego bitcoina wahała się na poziomie 13,3 USD. Natomiast pod koniec 2013 roku wynosiła 800 USD. Fenomen tego zjawiska możnaby porównać do współczesnej, cyfrowej gorączki złota. W pewnym okresie kapitalizacja bitcoina wynosiła 9,6 mld USD (sic!) co stanowi więcej niż przychody KGHMu za rok 2013.






Satoshi Nakamoto (źródło: internet)



Podstawową różnicą pomiędzy bitcoinem a walutami tradycyjnymi jest brak emitenta centralnego. Jak wiadomo wokół takiego rozwiązania powstają pewne plusy i minusy. Zwolennicy tej krypto waluty uważają, ten fakt oczywiście za największy atut i argument za jej globalnym wprowadzeniem. Inne plusy to wyjątkowo niskie opłaty transakcyjne, pewna anonimowość wykonywanych przelewów, bezpieczeństwo po zaszyfrowaniu portfela, na którym środki są przechowywane, brak możliwości zablokowania konta przez jakąś organizację centralną.



Czy bitcoin utrzyma wzrost swojej wartości czy też okaże się globalną spekulacją prowadzącą do bankructwa tysięcy osób. Czas pokaże. Jedno jest zaś pewne. Po raz kolejny świat pieniędzy pokazał, że jest ironiczny i przewrotny, a nie statystyczny, przewidywalny i nudny.

środa, 9 lipca 2014

Bitcoin - kilka słów wstępu

Nazwa mojego bloga jest zupełnie nieprzypadkowa. Bo jednocześnie jest to Bitcoin: Nowa Era - bo czuję, że właśnie ta waluta jest przyszłością finansową naszego małego ludzkiego wszechświata, a z drugiej strony jest to Bitcoinowa Era, czyli po prostu kolejny rozdział po handlu wymiennym, złocie i pieniądzu.

Ale zacznijmy od samego początku. Po prostu powiedzmy sobie czym jest ten Bitcoin? To słowo pojawia się coraz częściej w coraz większej liczbie publikacji czy to internetowych czy dziennikarskich.

Bitcoin to po prostu tak zwana kryptowaluta, która ma już dobre pięć albo sześć lat i została wprowadzona przez Japończyków, albo w Japończyka - ciężko stwierdzić, dlatego niektórzy uważają, że nie można traktować Bitocina poważnie, ale ja tak do tego raczej nie podchodzę. Bitmonety więc generalnie w rzeczywistości nie istnieją, ale przecież tak samo jest z pieniędzmi na koncie. Wypłatę dostajemy na internetową stronę, tam robimy przelewy  i operujemy ciągle tylko na jakichś cyferkach nie mając finalnie pieniędzy w ręce. W przypadku Bitcoina jest po prostu tak samo.

Bitcoiny mogą zostać zapisane na komputerze lub na przykład na telefonie, a wszystko odbywa się w ramach tak zwanego pliku portfela - takimi portfelami zajmują się inne osoby, informatycy.

Co można robić z Bitocinem? Zapłacić nim np. w kawiarni, czy hostelu, wiadomo, że coraz więcej takich miejsc przyjmuje płatność Bitcoinami. Wtedy znajdziecie tam taki napis:




 Można je także wysyłać innym użytkownikom, albo czekać, aż jego kurs po prostu się poprawi. Jak zarabiać na Bitcoinach? O tym napisze już wkrótce, w końcu wyczytałem w wielu miejscach, że ludzie są w stanie przeczytać tylko tekst do 4500 tysiąca znaków, a ja zaraz dobiję do 4000. Do zobaczenia na moi blogu już wkrótce!