Logo Bitcoina

Logo Bitcoina
Spokojnie, to tylko wizualizacja nieistniejących Bitcoinów

poniedziałek, 9 lutego 2015

Czy to koniec Bitcoina?



Pomyślałem sobie w ostatni weekend, że prowadzę bloga, więc jak to na blogu spokojnie mogę podzielić się z Wami moimi prywatnymi przemyśleniami i prywatnymi spostrzeżeniami, które być może niekoniecznie znajdą stu procentowe zastosowanie w rzeczywistości. Ale może to i dobrze, bo urodzi się dzięki temu jakaś dyskusja, których nieco mi tutaj jednak brakuje...

Ostatni przeczytałem na którymś z branżowych portali, że Centralny Bank Włoch wydał dyrektywę, w której otwarcie stwierdza, że instytucje finansowe muszą unikać kupowania czy sprzedawania kryptowalut, a więc także i Bitcoina. Dlaczego? Bo nie są one prawnie unormowane... Niby nie ma w tym nic dziwnego i szokującego, ale pomyślałem sobie, że rozwój Bitcoina tak naprawdę już kilka miesięcy temu po prostu... stanął. I nic nie wskazuje na to, by coś się ruszyło. Pamiętam jak ponad rok temu świat, a przynajmniej moich skomputeryzowanych i myślących technologicznie znajomych oszalało na punkcie kryptowaluty. Dlaczego? Bo jej kurs wahał się jak diabelski młyn, a co za tym szło, można było w krótkim czasie zarobić na tym mnóstwo pieniędzy.


Dodatkowo, media rozpisywały się, że Bitcoin to, że Bitcoin tamto, że spotkanie Bitcoinowców odbędzie się tam i tam, a tu i tu można już płacić kryptowalutą. Tymczasem dawno nie widziałem w mediach głównego nurtu jakiejkolwiek wzmianki o wirtualnym pieniądzu, jego kurs się ustabilizował - kto więc stracił, ten stracił, kto zyskał, ten zyskał i ostatnią nadzieją i deską ratunku dla jego rozwoju są właśnie państwa i Banki Państwowe, które mogą go spopularyzować. Niestety im do tego niespieszno, a dodatkowo jeżeli Bitcoiny nie zostaną prawnie uregulowane przez banki, to w praktyce oznacza to, że mogą służyć do prania pieniędzy, a co za tym idzie także do łatwiejszego wspierania na przykład terroryzmu, dlatego dość odważnie, ale jak na blogera przystało wróżę Bitcoinowi pozostanie w podziemiu... I chyba nawet sprzedam swoje trzy sztuki, gdyż bardziej czuję, że te pieniądze są zamrożone, niż wciśnięte w coś rozwojowego. Była szansa, był popyt, ale jakoś wszystko po prostu ucichło i raczej nawet tysiące zwykłych użytkowników nie wskrzeszą czegoś, co z góry zostało pogrzebane przez państwowe i międzynarodowe struktury…  Kto się ze mną zgodzi?

#koniec Bitcoina? #Bitcoin #pranie pieniędzy #pieniądze #banki centralne #Włochy